23-05-2009 16:09
Nadciąga Klanarchia
W działach: RPG | Odsłony: 2
Wracam do formy po chorobie, z sesją za pasem i końcówką antybiotyków do wybrania do końca. A tymczasem Klanarchia ma już niedługo trafić do sprzedaży w zawrotnej cenie 130 zł (w przedsprzedaży 99 zł). Na Bagnie rozgorzała dyskusja, czy to cena odpowiednia dla polskiego odbiorcy.
Autorzy i wydawca Klanarchii podeszli do tematu zupełnie inaczej niż choćby Wydawnictwo Portal. W odróżnieniu od Neuroshimy, Klanarchia to ekskluzywny towar w wypasionym wydaniu, z wykoszonymi ilustracjami; kreda, hc itd. I odnoszę wrażenie, że o ile może zdoła jej się trafić poza fandom, do zasobniejszych w środki ludzi spoza branży, którzy szukają nowych form zabawy (może to ułatwić również patronat onetu), o tyle o zawojowania środowiska nie ma się co spodziewać.
Z Warhammerem było trochę inaczej – to była legendarna druga edycja najpopularniejszej, kultowej wręcz w Polsce gry.
Cena Klanarchii jest dla wielu potencjalnych graczy zaporowa. Ja sam wolę spartańskie wydanie Neuroshimy za 50 zeta. Klimat wylewający się z obrazków daje sporo inspiracji, ale trudno z nich ukuć ciekawe przygody. W tym o wiele bardziej pomocne jest najeżenie fajnymi motywami tekstu, a do tego wydanie nie musi być aż tak wypasione.
Nie prowadziłem badań na potencjalnej grupie docelowej, ale wydaje mi się, że ja i większość erpegowców do niej nie należymy. To gra wycelowana w klasę średnią, nie w geeków. Jednak czy erpegi mają taką samą szansę jak np. planszówki wyjść poza niszę? Nie wydaje mi się. Ale życzę Klanarchii powodzenia i sukcesu, również komercyjnego.
Autorzy i wydawca Klanarchii podeszli do tematu zupełnie inaczej niż choćby Wydawnictwo Portal. W odróżnieniu od Neuroshimy, Klanarchia to ekskluzywny towar w wypasionym wydaniu, z wykoszonymi ilustracjami; kreda, hc itd. I odnoszę wrażenie, że o ile może zdoła jej się trafić poza fandom, do zasobniejszych w środki ludzi spoza branży, którzy szukają nowych form zabawy (może to ułatwić również patronat onetu), o tyle o zawojowania środowiska nie ma się co spodziewać.
Z Warhammerem było trochę inaczej – to była legendarna druga edycja najpopularniejszej, kultowej wręcz w Polsce gry.
Cena Klanarchii jest dla wielu potencjalnych graczy zaporowa. Ja sam wolę spartańskie wydanie Neuroshimy za 50 zeta. Klimat wylewający się z obrazków daje sporo inspiracji, ale trudno z nich ukuć ciekawe przygody. W tym o wiele bardziej pomocne jest najeżenie fajnymi motywami tekstu, a do tego wydanie nie musi być aż tak wypasione.
Nie prowadziłem badań na potencjalnej grupie docelowej, ale wydaje mi się, że ja i większość erpegowców do niej nie należymy. To gra wycelowana w klasę średnią, nie w geeków. Jednak czy erpegi mają taką samą szansę jak np. planszówki wyjść poza niszę? Nie wydaje mi się. Ale życzę Klanarchii powodzenia i sukcesu, również komercyjnego.